środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 1

Był sobotni wieczór. Ja poza gapieniem się w komórkę, nie miałam nic do roboty. Cóż mogę innego robić w moim nudnym życiu, które dla mnie nie ma w ogóle sensu? Czekałam na SMS od Grace i Emmy, które zaprosiły mnie na imprezę. Czekałam tylko, aby wymknąć się z domu i uciec do dziewczyn. Czekałam jeszcze 10 min. gdy nagle przyszedł mi SMS. Wreszcie się doczekałam. Z nadzieją, że to już koniec nudy włączyłam białego Samsunga i zobaczyłam wiadomość od Grace:
Od Grace:
Dobra chata wolna, możesz wbijać. Ubierz się ładnie :*
Heh...
- Łatwo Ci mówić- pomyślałam
Ostatnio nie miałam czasu wymknąć się na zakupy. Jednak w moim portfelu, aż świeciło pustkami. Postanowiłam zajrzeć do mojej szafy.
- To nie, za różowe, to nie, za niebieskie, to nie...
Mogłabym tak cały czas wymieniać. Zbuntowana postanowiłam pójść na strych, jest tam pełno śmiesznych kostiumów, może coś w miarę fajne się znajdzie. Niepewna weszłam po schodach na górę. Otworzyłam drzwi i zaczęłam rozglądać się po wszystkich zakątkach. Nagle zobaczyłam jakąś starą szafę. Ciekawość nie pozwoliła mi spokojnie odejść. Złapałam z malutkie, okrągłe klameczki i leciutko pociągnęłam. Moim oczom ukazała się...
Nie, nic z tych rzeczy. Żadna piękna sukienka, tylko kartka papieru na wieszaku. Nieoczekiwanie znów zaczął wibrować mój telefon.
Grace dzwoni.
Odbierając usłyszałam głośną muzykę.
- Hallo?
- No gdzie ty jesteś?
- Sorki, mogę się trochę spóźnić.
- Ehh... Jak zwykle...
- No sorry, wolisz żebym przyszła w koszulce mojej babci?
- Hehe... Nie masz się w co ubrać?
- Noo... Dlatego się spóźnię! Będę za... 20 min.
- Dobra, ale jak się spóźnisz to obiecuję na moją matkę, że uduszę się gołymi rękoma!!!
- Tak, tak... Paa
- Pa...
Schowałam telefon do kieszeni i wzięłam tajemniczą kartkę do ręki i...
Zobaczyłam piękny projekt sukienki.
- Taką to bym mogła założyć- pomyślałam.
Obeszłam szafę do o koła, lecz nic tam nie znalazłam.
Zabrałam się za kosze. Po 10 min. myślałam, że padnę!
Byłam cała w piórkach, wstążkach, brokacie, cyrkoniach i guzikach.
- Cóż... Zostałeś tylko ty.
Wskazałam wzrokiem na malutką pufkę.
Po chwili zobaczyłam, że jest na kłódkę.
- Cholera!
Już nie wiedziałam co zrobić. Może naprawdę pójdę w koszuli mojej babci?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz